Wolontariat w Gruzji i Abchazji

          W czasie ferii zimowych prezes Stowarzyszenia Honorowych Dawców Krwi „Nadzieja” w Harcie oraz wiceprezes OSP Harta Jacek Stochmal i uczeń III klasy Zasadniczej Szkoły Zawodowej w Rzeszowie Grzegorz Wójcik odbyli długą podróż do Gruzji i Abchazji. Razem z Panem Wacławem Balawendrem inżynierem w firmie narzędziowej i zawodowym strażakiem Arturem Szczutkiem, prezesem OSP w Harcie, uczestniczyli w wolontariacie organizowanym przez ojców Kamilianów z Tbilisi.

          Z Polski uczestnicy wyprawy wylatywali 13 lutego z księdzem Jerzym Pilusiem, proboszczem parafii w Gruzji, oddelegowanym do Suchumi, stolicy Abchazji, w której znajduje się mały kościół wymagający remontu. Najpierw z Okęcia dolecieli do Tbilisi (Gruzja), gdzie na krótko zatrzymali się w Centrum Św. Kamila u O.Pawła Dyla.  Ale by móc wyjechać do Abchazji, niewielkiego państwa liczącego około 200 tys. mieszkańców trzeba było uzyskać akceptację tamtejszych władz i wizę, tymczasem na miejscu okazało się, że z jakichś technicznych przyczyn wniosek o wizę abchaską dla ucznia Grzegorza Wójcika nie dotarł i nie może on remontować kościoła w Suchumi.

          Ponieważ Kamilianie między innym pomagają osobom biednym i potrzebującym Ojciec Paweł miał do naszego ucznia prośbę. W Tbilisi była bardzo biedna rodzina mieszkająca w mieszkaniu bez łazienki. Zakonnicy mieli wprawdzie pieniądze na jej wykonanie, ale nie było komu wykonać niezbędnych prac. No i trafił się nasz Grześ (jak mówi J. Stochmal), który został w Gruzji i pomógł tym ludziom. Młody człowiek został w Tbilisi i zabrał się do pracy, wykonując samodzielnie gruntowne prace remontowe i glazurnicze. Pozostali trzej przyjaciele z Harty ruszyli do Abchazji, gdzie mieli do ułożenia ponad 100 metrów kwadratowych płytek w kościele w Suchumi.

          Miasto oprócz śladów po wojnie z Gruzją posiada wiele pięknych miejsc, wspaniałą roślinność oraz niezwykłe widoki (grube palmy, śnieg na szczytach Kaukazu i ogromna jaskinia w pobliżu miasta Nowy Afon (ang. New Athon). To wymarzone miejsce na wakacje, w lutym nie było wielu turystów, choć normalnie jest ich w Abchazji sporo, jak wspominają wolontariusze. Dwanaście dni na podroż w obie strony i pracę w kościele to niewiele, więc czas upłynął szybko i przyszło się pożegnać z małą parafią w pięknej Abchazji. Szybka podróż do Gruzji i chwila zwiedzania. Jedyna okazja by zobaczyć pomnik Józefa Stalina, jego rodzinny dom w Gori, a także specjalny wagon z opancerzoną podłogą. Uroki okolic i Tbilisi uczestnicy wolontariatu poznali w ostatnim dniu pobytu: Monastyr Bodbe, miasto Signagi oraz centrum i wzgórze stolicy Gruzji. Na zawsze zostaną w ich pamięci, jak również gościnność ojców Kamilanów – o.Pawła i o.Zygmunta. Potem już tylko samolot, wylot do Polski 25 lutego, powrót do domu i pracy oraz szkoły. Wyjazd, ciekawy, ale przede wszystkim potrzebny innym jak mówią uczestnicy wyjazdu. Takich kościołów wymagających remontu i rąk do pracy jest pewnie wiele w różnych miejscach na świecie, ale ludzi, którzy chętnie poświęciłby swój urlop, ferie, czy wakacje na wyjazd do pracy wolontariackiej jest niewielu.  Być może się to zmieni, jak się dowiedzą, że jest taka potrzeba i można pomóc. Cel jest szlachetny, mamy nadzieję, że ta inicjatywa znajdzie godnych naśladowców.

30

31

Góra